
Inauguracja V ligi
2016-03-22Nie udała się inauguracja rundy wiosennej piłkarzom Błoni Barwice. W niedzielnym meczu w Wyszewie przegrali z rezerwami IV ligowego Leśnika Manowo 5-2.
Wynik z pewnością nie odzwierciedla przebiegu gry, bo nasi piłkarze nie zasłużyli na taką dużą porażkę. Niestety głównym powodem tej przegranej była obrona, której sam się obawiałem przed rozpoczęciem rundy wiosennej. Zespół Leśnika wykorzystywał głupie straty piłek piłkarzy Błoni i to zadecydowało że 3 punkty zostały na boisku zawodników z Manowa.
Błonie spotkanie rozpoczynają m.in. bez Igora Walczaka i Marka Bernaciaka. Wiele w pierwszej połowie się nie działo. Do 20 minuty praktycznie żaden z zespołów groźniej nie potrafił zaatakować bramki rywala. Jednak w 23 minucie gospodarze wyszli na prowadzenie. Z boku boiska zawodnika Leśnika sfaulował Mariusz Kreft i rezerwy miały rzut wolny. Celne dośrodkowanie trafiło na głowę Seweryna Fijołka, który pewnym strzałem pokonał Mateusza Kowalczuka, 1-0. Kilka minut później doszło do kontrowersyjnej sytuacji. Prostopadłe podanie zagrał jeden z pomocników Błoni, na pozycje sam na sam wychodził prawidłowo Krzysztof Sysko i ku zaskoczeniu sędzia liniowy podniósł chorągiewkę, iż był spalony. W tej sytuacji akurat Krzysiek na spalonym nie był, tylko był Wojciech Gersztyn, który jednak nie miał zamiaru dotknąć futbolówki. W 35 minucie z okolic 16 metra Leśnik miał rzut wolny, ale strzał uderzył w nasz mur i piłka wyleciała na rzut rożny. Do przerwy miejscowi prowadzą 1-0.
Od początku drugiej połowy na boisku melduje się Patryk Olczyk, który zastępuję Łukasza Giżyckiego. W 55 minucie wprowadzony kilka minut wcześniej Olczyk doprowadza do wyrównania. Mateusz Stępień przytomnie dograł do Patryka który będący w sytuacji sam na sam pewnie pokonał bramkarza, 1-1. Ale nasza radość z remisu długo nie trwała. Bo już w 57 minucie gospodarze ponownie wyszli na prowadzenie, 2-1.W środku boiska Krzysiek Sysko zagrywa piłkę, która niefortunnie odbija się od kolana zawodnika rezerw Leśnika, trafia do napastnika gospodarzy który pewnie wykorzystał okazję sam na sam. W 60 minucie blisko trzeciego gola Leśnik, jednak po strzale piłka zatrzymała się na poprzeczce. W 68 minucie niestety Barwiczanie tracą trzeciego gola. Strata piłki przez stopera Błoni, Maćka Telążki bezwzględnie wykorzystana przez napastnika z Manowa, który podwyższył na 3-1. Zawodnicy Ireneusza Polewskiego próbowali odpowiedzieć jednak ładny strzał z woleja Syski trafił jedynie w poprzeczkę. Niestety w 74 i 76 minucie gospodarze strzelają dwie bramki po kolejnych błędach Maćka Telążki, który z pewnością tego meczu do udanych nie zaliczy. Kiwki Maćka zakończyły się w bardzo zły sposób dla naszej drużyny. Kolejną okazję do zdobycia gola miejscowi mieli po kiksie Mateusza Kowalczuka, ale na szczęście z okolic 16 metra do pustej bramki nie trafił gracz rezerw Leśnika. W 86 minucie minimalnie piłki po dośrodkowaniu z głowy nie sięgnął Patryk Olczyk. Wynik meczu ustalił Mariusz Dziwirski, który otrzymał podanie od Łukasza Mikołajczyka i ładnym strzałem z pierwszej piłki z okolic linii pola karnego technicznym lobem pokonał bramkarza, 5-2.
Źródło: Jakub Kwardys